czwartek, 29 września 2016

ŻYTAWSKA ZASŁONA WIELKOPOSTNA

Jako jeden z punktów programu naszej wycieczki 8.10.2016 r. będzie Żytawa  (Zittau), m.in. oglądanie żytawskiej zasłony wielkopostnej w Muzeum Kościoła św.Krzyża.

Żytawska zasłona wielkopostna
Żytawa (niem. Zittau) to niewielkie miasteczko tuż obok zbiegu granic Polski, Czech i Niemiec. Niewielu Polaków wie, jak niezwykły i bardzo cenny zabytek przechował się tam z czasów średniowiecza. Jest nim unikalna dekorowana tkanina służąca do zasłaniania ołtarza na czas Wielkiego Postu. Zabytek ten nie ma żadnej analogii na ziemiach Polski, warto więc coś więcej o nim wiedzieć i pojechać do Żytawy, żeby go obejrzeć na miejscu.
Do czasu wynalezienia czcionki drukarskiej (ok. 1450r.) biblia była przepisywana ręcznie i była bardzo droga. Zaledwie 7% (co 14 osoba!) potrafiła w średniowieczu czytać i pisać. Nadejście reformacji po 1518r. spowodowało przetłumaczenie Biblii na języki narodowe, a tani druk zwiększył znacznie krąg czytelników. Luter dążył, żeby w każdym domu była czytana Biblia. Wprowadził więc powszechną naukę czytania i pisania. W jego czasach bogatego chłopa stać było na kupno Biblii na własny użytek.
Do tego okresu treści Pisma Świętego malowane były na ścianach kościołów lub na tkaninach, które te mury przykrywały. Do czasów Lutra Biblia pisana była tylko po łacinie i rozumieli ją bardzo nieliczni. Zwykli ludzie mieli graficzny wykład treści i często zasad religijnych w postaci ciągów ilustracji. Przypominało to współczesny, kolorowy komiks dla dzieci. U schyłku XVI w. zaczynają przeważać cytaty nad napisami. Dawne polichromie zamalowano, a płótna zwinięto i zapewne porzucono na strychach. Przetrwały tylko bardzo nieliczne. Jest ich tylko 18 (13 w Austrii, 2 w Szwajcarii, po 1 w Lichtensteinie, w Niemczech i we Włoszech) Żytawskie płótno przetrwało za regałami książkowymi w miejskiej bibliotece.

Historia
Dzieje tego płótna są równie frapujące jak jego wartość artystyczna. Artysta nie jest znany, ale istotne podobieństwa do polichromii we franciszkańskim kościołem św. Jana z Żytawy sugerują, że w tamtym kręgu trzeba szukać autora. Żytawa 600 lat temu była mała, ale w czasie wojen husyckich uciekli tam franciszkanie z Pragi oraz biskup z Ołomuńca. Powstał więc krąg intelektualny zdolny do zlecenia wartościowego dzieła. Toczące się długotrwałe wojny z Husytami siały strach przez 20 lat, a sztuka sakralna po nich nabrała cech bardzo moralizatorskich. Zapewne dlatego płótno zawiera tyle treści o grzechu i Odkupieniu. Obrazowy cykl kończy się Sądem Ostatecznym, gdzie paszcza Lewiatana i twarzy włochatego kocura o ludzkich oczach połyka liczne nagie ciała grzeszników. Oczy skierowane są do obserwatora, jako memento Mori jego postawy wobec Boga i ludzi. Mieszkańcy Żytawy oglądali zasłonę przez 200 lat. Przetrwała pojawienie się i ugruntowanie reformacji. Przetrwała pojawienie się renesansu i zmianę filozofii. Ludzie przestali się wtedy bać o życie, a zaczęli cieszyć się życiem. Jednak zasłona trwała na swoim miejscu do 1684r. Zapewne podziw dla skali dzieła oraz wielkiego talentu artysty chronił ją przed wyrzuceniem. Jednak w 1672 r. miejscowy poeta w z żalem opisał ją, jako „rozdartą i dziurawą”.
W 1757 r. pożar doszczętnie niszczy miasto. Ginie 500 osób, a sklepienia kościoła św. Jana zawalają się. Uważano, że płótno zostało wtedy zniszczone. Aż nagle w 1840 r. za regałami miejskiej biblioteki zostało odnalezione. Nikt nie wie, jak tam trafiło, ale zapewne było to przed pożarem, a ci, którzy tego dokonali zginęli potem w żywiole. Biblioteka ocalała dzięki bohaterstwie jej gospodarza. Jego dom prywatny doszczętnie spłonął. Znalezisko stało się sensacją i eksponowane było w Muzeum Saksońskiego Stowarzyszenia Starożytności w Dreźnie. W 1876 r. wróciło do Żytawy, … która nie miała sali wystawowej na tak wielkie dzieło. Nalot aliantów na Drezno zniszczył doszczętnie muzeum z eksponatami. Dzięki temu niezwykłe płótno ocalało.
Niewiele brakowało, aby liczący ponad pół tysiąca lat zabytek przepadł zupełnie po II wojnie światowej. W obawie przed nalotami wywieziono go do piwnic ruin klasztoru Celestynów w Oybinie. Nieopodal żołnierze radzieccy urządzili sobie w lesie łaźnię polową. Na dach sauny (zwanej banią) użyli znalezione tam mocne, grube lniane tzw. Wielkie Płótno Wielkopostne, budując z niej namiot. Podarli je na 17 kawałków, wykonali dziury do zaczepienia linek, a przez kilka miesięcy dym, gorąca para od środka i deszcz z zewnątrz atakowały bezcenne malowidła. Na szczęście „łaźnia” została porzucona w lesie, a okoliczni mieszkańcy znaleźli ją. Wiedzieli, jak cenna jest ta zasłona, więc zwinęli i zabrali ją. Dobre pigmenty malarskie nie wypłukały się do końca i uszkodzony zabytek przetrwał jednak skrajną próbę. Jako szczęście w nieszczęściu traktować można ignorancję oficerów radzieckich, którzy gdyby znali wartość dzieła, to zapewne przekazaliby go do Moskwy. A tak został porzucony i znalazł go… zbieracz chrustu.
W czasach byłego NRD, kiedy religia planowana była na stłumienie i powolne wymarcie w społeczeństwie, to eksponowanie płótna o takim wydźwięku było politycznie niepoprawne. Zwinięte leżało w magazynie muzealnym. Nie wspominały o nim popularne przewodniki po Saksonii i Łużycach. Dopiero po zjednoczeniu Niemiec wykonano konserwację. Podjęła się tego za darmo w latach 1994-95 szwajcarska Fundacja „Abegg-Stiftung” z uwagi na światową rangę artystyczną dzieła. Do ekspozycji przeznaczono kościół św., Krzyża. Płótno wisi w specjalnej, największej w świecie gablocie.

Treści ideowe
Omawiany zabytek ma 8, 2 m wysokości i 6, 2 m szerokości. Powstał w 1472r. z fundacji żytawskiego kupca handlującego przyprawami. Przeznaczony był do zasłaniania prezbiterium kościoła św. Jana w Żytawie na okres od środy popielcowej do środy w Wielkim Tygodniu. Znaczenie symboliczne było podwójne. Zasłaniano ołtarz z Najświętszym Sakramentem, krzyże i relikwie. Odcinano się przegroda od wiernych, którzy musieli czekać i pośc9ić. Zwyczaj opisał w 1000 r. angielski opat klasztoru w Winchester. Dopiero w czasach gotyku białe lub niebieskie zasłony zyskały dekoracje malarskie.
Zasłona z Żytawy przedstawia 90 scen ze Starego i Nowego Testamentu. 45 scen zaczerpnięto ze Starego, 29 z Nowego Testamentu, a 6 z ksiąg apokryficznych. Zaczyna ją w lewym górnym narożu obraz stworzenia świata, a kończy ją Sad Ostateczny w prawym dolnym rogu. Ogląda się ja jakby czytając stronę. Wykonano ją z 6 pasów tkaniny połączonych jeszcze przed malowaniem. Na obrzeżach są przedstawienia czterech Ewangelistów, herby Czech i miasta, Mojżesza oraz herb i podobizna fundatora oraz liczne zwierzęta. Sceny mają wymiary 65x65cm. Są dość duże, bo płótno jest wysokie, a stojący na posadzce wierny musiał dojrzeć ich treść w górnym rzędzie. Sceny poukładane są poziomo w dziesięciu pasach po 9 kwater każdy. Wszystkie są podpisane. Jest to typowe późnogotyckie malarstwo kwaterowe. Cechuje je sztywny podział liniowy. Czasami wobec braku miejsca drobny element nachodzi na linię podziału, a nawet ją przekracza. (np. bicz w scenie biczowania).

Spośród scen nawiązujących do ksiąg apokryficznych na uwagę zasługuje „Maria obalająca w Egipcie pogańskie bóstwa”. Według tegoż apokryfu podczas ucieczki świętej rodziny do Egiptu z cokołów spadały figury pogańskich bożków. Na płótnie Maria przedstawiona jest Dzieciątkiem na ręku w pozie królewskiej, a nie jest to ucieczka z Betlejem!. Odziana jest w purpurę i niebieską suknię. Oba kolory w średniowieczu były symbolami władzy monarszej. Tuż obok niej spadają z cokołów i tłuką się na kawałki pogańskie figury.

Obecne muzeum, a dawniej kościół św. Krzyża jest bardzo ciekawym obiektem architektury. W osi nawy głównej stoi kolumna podpierająca gotyckie sklepienie palmowe. Bardzo szerokie, zgrabne i lekkie. Architekt wywodził się ze szkoły Piotra Parlera z Pragi (tego, który budował katedrę św. Vita w Pradze).

W Żytawie zachowała się też tzw. Mała Zasłona Wielkopostna. Z 1573r. Jest to dzieło renesansowe, bardzo ciekawe pod względem ideowym. 

  • Tekst: Witold Hermaszewski


0 Comments:

Post a Comment