Jako jeden z punktów programu naszej wycieczki 8.10.2016 r. będzie Żytawa (Zittau), m.in. oglądanie żytawskiej zasłony wielkopostnej w Muzeum Kościoła św.Krzyża.
Żytawska
zasłona wielkopostna
Żytawa
(niem. Zittau)
to niewielkie miasteczko tuż obok zbiegu granic Polski, Czech i
Niemiec. Niewielu Polaków wie, jak niezwykły i bardzo cenny zabytek
przechował się tam z czasów średniowiecza. Jest nim unikalna
dekorowana tkanina służąca do zasłaniania ołtarza na czas
Wielkiego Postu. Zabytek ten nie ma żadnej analogii na ziemiach
Polski, warto więc coś więcej o nim wiedzieć i pojechać do
Żytawy, żeby go obejrzeć na miejscu.
Do
czasu wynalezienia czcionki drukarskiej (ok. 1450r.) biblia była
przepisywana ręcznie i była bardzo droga. Zaledwie 7% (co 14
osoba!) potrafiła w średniowieczu czytać i pisać. Nadejście
reformacji po 1518r. spowodowało przetłumaczenie Biblii na języki
narodowe, a tani druk zwiększył znacznie krąg czytelników. Luter
dążył, żeby w każdym domu była czytana Biblia. Wprowadził więc
powszechną naukę czytania i pisania. W jego czasach bogatego chłopa
stać było na kupno Biblii na własny użytek.
Do
tego okresu treści Pisma Świętego malowane były na ścianach
kościołów lub na tkaninach, które te mury przykrywały. Do czasów
Lutra Biblia pisana była tylko po łacinie i rozumieli ją bardzo
nieliczni. Zwykli ludzie mieli graficzny wykład treści i często
zasad religijnych w postaci ciągów ilustracji. Przypominało to
współczesny, kolorowy komiks dla dzieci. U schyłku XVI w.
zaczynają przeważać cytaty nad napisami. Dawne polichromie
zamalowano, a płótna zwinięto i zapewne porzucono na strychach.
Przetrwały tylko bardzo nieliczne. Jest ich tylko 18 (13 w Austrii,
2 w Szwajcarii, po 1 w Lichtensteinie, w Niemczech i we Włoszech)
Żytawskie płótno przetrwało za regałami książkowymi w
miejskiej bibliotece.
Historia
Dzieje
tego płótna są równie frapujące jak jego wartość artystyczna.
Artysta nie jest znany, ale istotne podobieństwa do polichromii we
franciszkańskim kościołem św. Jana z Żytawy sugerują, że w
tamtym kręgu trzeba szukać autora. Żytawa 600 lat temu była mała,
ale w czasie wojen husyckich uciekli tam franciszkanie z Pragi oraz
biskup z Ołomuńca. Powstał więc krąg intelektualny zdolny do
zlecenia wartościowego dzieła. Toczące się długotrwałe wojny z
Husytami siały strach przez 20 lat, a sztuka sakralna po nich
nabrała cech bardzo moralizatorskich. Zapewne dlatego płótno
zawiera tyle treści o grzechu i Odkupieniu. Obrazowy cykl kończy
się Sądem Ostatecznym, gdzie paszcza Lewiatana i twarzy włochatego
kocura o ludzkich oczach połyka liczne nagie ciała grzeszników.
Oczy skierowane są do obserwatora, jako memento Mori jego postawy
wobec Boga i ludzi. Mieszkańcy Żytawy oglądali zasłonę przez 200
lat. Przetrwała pojawienie się i ugruntowanie reformacji.
Przetrwała pojawienie się renesansu i zmianę filozofii. Ludzie
przestali się wtedy bać o życie, a zaczęli cieszyć się życiem.
Jednak zasłona trwała na swoim miejscu do 1684r. Zapewne podziw dla
skali dzieła oraz wielkiego talentu artysty chronił ją przed
wyrzuceniem. Jednak w 1672 r. miejscowy poeta w z żalem opisał ją,
jako „rozdartą i dziurawą”.
W
1757 r. pożar doszczętnie niszczy miasto. Ginie 500 osób, a
sklepienia kościoła św. Jana zawalają się. Uważano, że płótno
zostało wtedy zniszczone. Aż nagle w 1840 r. za regałami miejskiej
biblioteki zostało odnalezione. Nikt nie wie, jak tam trafiło, ale
zapewne było to przed pożarem, a ci, którzy tego dokonali zginęli
potem w żywiole. Biblioteka ocalała dzięki bohaterstwie jej
gospodarza. Jego dom prywatny doszczętnie spłonął. Znalezisko
stało się sensacją i eksponowane było w Muzeum Saksońskiego
Stowarzyszenia Starożytności w Dreźnie. W 1876 r. wróciło do
Żytawy, … która nie miała sali wystawowej na tak wielkie dzieło.
Nalot aliantów na Drezno zniszczył doszczętnie muzeum z
eksponatami. Dzięki temu niezwykłe płótno ocalało.
Niewiele
brakowało, aby liczący ponad pół tysiąca lat zabytek przepadł
zupełnie po II wojnie światowej. W obawie przed nalotami wywieziono
go do piwnic ruin klasztoru Celestynów w Oybinie. Nieopodal
żołnierze radzieccy urządzili sobie w lesie łaźnię polową. Na
dach sauny (zwanej banią) użyli znalezione tam mocne, grube lniane
tzw. Wielkie Płótno Wielkopostne, budując z niej namiot. Podarli
je na 17 kawałków, wykonali dziury do zaczepienia linek, a przez
kilka miesięcy dym, gorąca para od środka i deszcz z zewnątrz
atakowały bezcenne malowidła. Na szczęście „łaźnia” została
porzucona w lesie, a okoliczni mieszkańcy znaleźli ją. Wiedzieli,
jak cenna jest ta zasłona, więc zwinęli i zabrali ją. Dobre
pigmenty malarskie nie wypłukały się do końca i uszkodzony
zabytek przetrwał jednak skrajną próbę. Jako szczęście w
nieszczęściu traktować można ignorancję oficerów radzieckich,
którzy gdyby znali wartość dzieła, to zapewne przekazaliby go do
Moskwy. A tak został porzucony i znalazł go… zbieracz chrustu.
W
czasach byłego NRD, kiedy religia planowana była na stłumienie i
powolne wymarcie w społeczeństwie, to eksponowanie płótna o takim
wydźwięku było politycznie niepoprawne. Zwinięte leżało w
magazynie muzealnym. Nie wspominały o nim popularne przewodniki po
Saksonii i Łużycach. Dopiero po zjednoczeniu Niemiec wykonano
konserwację. Podjęła się tego za darmo w latach
1994-95 szwajcarska Fundacja „Abegg-Stiftung” z uwagi na światową
rangę artystyczną dzieła. Do
ekspozycji przeznaczono kościół św., Krzyża. Płótno wisi w
specjalnej, największej w świecie gablocie.
Treści
ideowe
Omawiany
zabytek ma 8, 2 m wysokości i 6, 2 m szerokości. Powstał w 1472r.
z fundacji żytawskiego kupca handlującego przyprawami. Przeznaczony
był do zasłaniania prezbiterium kościoła św. Jana w Żytawie na
okres od środy popielcowej do środy w Wielkim Tygodniu. Znaczenie
symboliczne było podwójne. Zasłaniano ołtarz z Najświętszym
Sakramentem, krzyże i relikwie. Odcinano się przegroda od wiernych,
którzy musieli czekać i pośc9ić. Zwyczaj opisał w 1000 r.
angielski opat klasztoru w Winchester. Dopiero w czasach gotyku białe
lub niebieskie zasłony zyskały dekoracje malarskie.
Zasłona
z Żytawy przedstawia 90 scen ze Starego i Nowego Testamentu. 45 scen
zaczerpnięto ze Starego, 29 z Nowego Testamentu, a 6 z ksiąg
apokryficznych. Zaczyna ją w lewym górnym narożu obraz stworzenia
świata, a kończy ją Sad Ostateczny w prawym dolnym rogu. Ogląda
się ja jakby czytając stronę. Wykonano ją z 6 pasów tkaniny
połączonych jeszcze przed malowaniem. Na obrzeżach są
przedstawienia czterech Ewangelistów, herby Czech i miasta, Mojżesza
oraz herb i podobizna fundatora oraz liczne zwierzęta. Sceny mają
wymiary 65x65cm. Są dość duże, bo płótno jest wysokie, a
stojący na posadzce wierny musiał dojrzeć ich treść w górnym
rzędzie. Sceny poukładane są poziomo w dziesięciu pasach po 9
kwater każdy. Wszystkie są podpisane. Jest to typowe późnogotyckie
malarstwo kwaterowe. Cechuje je sztywny podział liniowy. Czasami
wobec braku miejsca drobny element nachodzi na linię podziału, a
nawet ją przekracza. (np. bicz w scenie biczowania).
Spośród
scen nawiązujących do ksiąg apokryficznych na uwagę zasługuje
„Maria obalająca w Egipcie pogańskie bóstwa”. Według tegoż
apokryfu podczas ucieczki świętej rodziny do Egiptu z cokołów
spadały figury pogańskich bożków. Na płótnie Maria
przedstawiona jest Dzieciątkiem na ręku w pozie królewskiej, a nie
jest to ucieczka z Betlejem!. Odziana jest w purpurę i niebieską
suknię. Oba kolory w średniowieczu były symbolami władzy
monarszej. Tuż obok niej spadają z cokołów i tłuką się na
kawałki pogańskie figury.
Obecne
muzeum, a dawniej kościół św. Krzyża jest bardzo ciekawym
obiektem architektury. W osi nawy głównej stoi kolumna podpierająca
gotyckie sklepienie palmowe. Bardzo szerokie, zgrabne i lekkie.
Architekt wywodził się ze szkoły Piotra Parlera z Pragi (tego,
który budował katedrę św. Vita w Pradze).
W
Żytawie zachowała się też tzw. Mała Zasłona Wielkopostna. Z
1573r. Jest to dzieło renesansowe, bardzo ciekawe pod względem
ideowym.